Zaznacz stronę

Wczoraj napisałem, że zaczyna się czerwiec. Nie pierwszy raz zdarza mi się robić ostatnio taką pomyłkę, nie wiem co mnie ten miesiąc tak prześladuje w psychice. Błąd w blogu poprawiłem, lecz czy uda mi się wymazać z pamięci?

Wolałbym wymazać z pamięci lipiec, ale nie da się tego zrobić tak szybko. Przyczyna tkwi w zdrowotnych, a ściślej mówiąc w szpitalnych przygodach w Przemyślu. Dzisiaj brałem udział w następnym akcie dramatu „Serce”. Tym razem w Zabrzu, czyli bliżej, emocje… takie sobie. Stwierdziłem, że fakty są lepsze niż przedwczesne i natrętne myślenie o domniemanej tragedii oraz przewidywanie Bóg wie czego. Dramatu nie ma, muszę jeszcze uzupełnić badania i potem czeka mnie zabieg. Tyle wiem i jestem spokojniejszy. Utrzymywać aktywność fizyczną, mniej forsownie, nie przesadzać z obciążeniem.

Zawsze miałem wątpliwości w sprawie zapominania wszystkiego, co zaszło w życiu. Myślę sobie, ale nie tylko, bo nawet coś piszę, ot takie bzdury:

Wymazać z pamięci

Co w pamięci utrwalone

To jak genetyka doznań,

Jakaś radość, czasem boleść,

Twarze, które człowiek poznał.

Egzystują w intelekcie

Dalszych działań są matrycą,

Nawet jeśli tego nie chcesz,

Dobrze albo źle ci życząc.

Ile zdołasz zrobić kroków,

I urodzin ile święcić?

Czy pokonasz wszystkich wrogów

Lub wymażesz ich z pamięci?

Co zapełni twój żołądek,

Co do cna opróżni kieszeń?

Czy na brzegu morza siądziesz,

Gdzie cię w przyszłość wiatr poniesie?

Taki wiatr szumiący w uszach

Serią nudnie brzmiących kazań,

Aż do śmierci chcesz się zmuszać,

By z pamięci coś wymazać?