Sobota trochę porządkowa, ale było niewielkie moje zaangażowanie w uładzenie mieszkania. Ograniczyło się do pracowni i raczej przygotowania do tego prawdziwego sprzątania, czyli z odkurzanie i mycia podłogi. Efekt jest, siedzę teraz w ładzie, mogę znowu bałaganić.
Sobota trochę twórcza, zakończyłem jeden tekst, a drugi napisałem. Oba utworki wczesnym rankiem, wtedy zdecydowanie najlepiej się pisze, umysł jest świeży, nikt i nic nie przeszkadza.
Sobota trochę sportowa. Trochę, bo ćwiczyłem półtora godziny, mogłem dłużej, ale jutro jest dzień i nie mam w planie czołgania się po większym wysiłku.
Sobota trochę kulturalna, bo byliśmy w Muzeum na otwarciu wystawy. Poświęcona jest panu Januszowi Modrzyńskiemu, który był pierwszym dyrektorem tej placówki. Bez niego Tarnowskie Góry istniałyby na pewno, ale nie byłyby takie interesujące.