Ważny dzień dla mnie i dla mojego auta. Kolejny przegląd gwarancyjny, upewnienie się, że będę jeździć bez problemów, czyli tylko zatankuję i w drogę. Konieczna była wymiana akumulatora, niestety lata robią swoje, a to przecież już pięć minęło od zakupu. Pan w dziale serwisu spojrzawszy na przebieg myślał, że auto ma o dwa lata więcej. Jeżdżę dużo, bo muszę, nie dla rozrywki, lecz z konieczności.
Wszystko zrobione w samochodzie tak, żebym czuł się komfortowo. Najważniejsza sprawa została załatwiona, chodzi mi o wymianę oleju. Wreszcie zniknęło żółte światełko, ikonka przypominająca codziennie, że czas na wspomożenie smarowania.