Dominującym wydarzeniem światowym był pogrzeb papieża Franciszka. Przyznam, że widziałem niewielki ułamek bezpośredniej transmisji. Wcale nie żałuję, bo nawet w takiej poważnej chwili niektórym politykom zabrakło ogłady. Wstyd? Nie wiem, ja się wstydzić nie muszę, a ten ktoś też nie będzie, bo jego poziom kultury nie sięga samokrytycyzmu.
Trochę pisałem, ale naprawdę niewiele, chociaż mogłem. Tłumaczyć się mogę jedynie tym, że bardziej przykładałem się do kultury fizycznej. Poniższy tekst skleciłem pod wpływem przemyśleń nad egzystencją człowieka. Chyba ceremonia pogrzebowa tak na mnie wpłynęła.
Przemyślenie
Być może mógłbym wiedzieć więcej,
I stać się słynnym naukowcem,
A różne miałem książki w ręce,
Polskiej nauki oraz obcej.
Wiem, że też wielce jest możliwe,
Że nawet w codzienności miałkiej,
Mógłbym mieć życie przeszczęśliwe,
Lecz to co mam wystarcza całkiem.
Zapewne byłbym także w stanie,
Przewyższyć artystyczne trendy
I po czerwonym przejść dywanie,
Do celebryckich stad się wpędzić.
Byłem być może prostoduszny,
Potknąłem się o kłody nieraz
I spore zyski bokiem uszły,
Musiałem grosz do grosza zbierać.
Wniosek się kluje z różnych wspomnień,
Tak mi do głowy nagle przyszło,
W pełni trzeźwości o tym powiem,
Że warto żyć pomimo wszystko.