Te dwie zwrotki są początkiem czegoś, ale nie początkiem większego programu. W ten sposób zaczynam pisać utwór niejako od środka. Taki mam kaprys, tak to widzę. Piosenka ma być o pauzie w nutach.
Na głębokość ciszy zanurzeni,
Unosimy głowy nad nutami,
I czekając na akordu zenit,
Jedną chwilę na spojrzenia mamy.
W skupieniu na odległość milczenia,
Zanurzamy palce w klawiaturze.
Z tej przydługiej pauzy pozostanie,
Refleks uśmiechu na fortepianie.