Wczoraj wspomniałem lakonicznie o premierze „Oratorium 100-lecia Koronacji Obrazu Matki Boskiej Piekarskiej”. Trudno się pisze o czymś, czego było się współautorem. Poza tym nie będę pisał w pamiętniku o czymś, co zapamiętam na lata.
Dzisiaj powitałem słońce w Tarnowskich Górach, trochę spaceru z rana będzie erzacem siłowni. W tę niedzielę nie nie odwiedzę przybytku pozyskiwania kondycji, bo jedziemy do Wodzisławia na uroczystość urodzinową Barbary. Śniadanie zjemy lekkie, wiadomo przecież, że przed ucztą nie można zapychać brzucha.
Takie okazje są miłe z wielu względów. Przede wszystkim radość, że żyjemy, że spotykamy się gronie życzliwych osób. Poza tym odskocznia od powszedniego otoczenia daje możliwość psychicznego odpoczynku. Zobaczymy jak to faktycznie będzie. Trudno chwalić dzień o świcie.