Powracając do mojego wczorajszego wpisu, musiałbym napomknąć o moim niezrealizowanym spektaklu. Fabuła oparta jest na wspomnieniach Ojca z pobytu w obozie koncentracyjnym Gusen. Ja napisałem songi do fragmentów tychże wspomnień. Oto jeden z nich:
Mors ianua vitae
O śmierci! Ty jesteś z obozu bramą,
Każdy stąd może na anioła skrzydłach
Wyfrunąć, jeśli mu Ziemia obrzydła
Na stronę Bogu oraz świętym znaną.
O śmierci! Ty jesteś bramą do wolności,
Raj przecież nie jest obozem w zaświatach,
Tutaj się miłość z Boską łaską splata,
Tutaj się kończy siła nieprawości.
O śmierci! Bramo do życia w wieczności,
Ciało niech zniszczy ogień w krematorium,
Może ktoś wspomni o nas już w powojniu,
O nas, mających ziemski żywot gorzki.
O śmierci! Bramo do snu i spokoju,
Ty kołysanką jesteś w rytmie przekleństw,
Już się nie zbudzę w hitlerowskim piekle,
Kiedy już zasnę z uśmiechem aniołów.