Zaznacz stronę

Po dzisiejszych rozmowach na różne tematy, ale często mające jakieś powiązania, mógłbym stwierdzić, że jestem zadowolony z rezultatów. Gdyby nawet zrealizowała się połowa planów, a nawet tylko ćwiartka, już byłby jakiś sukces. Nie chwalmy jednak dnia przed zachodem, ani po jego zachodzie też. W ogóle nie powinienem się chwalić, bo to zwykle przynosi pecha.

Nie wierzę w brednie dotyczące wróżb i proroctw ludowych, ale faktem jest, że zbytnie przewidywanie sukcesu powoduje spadek formy twórczej. To jest tak jak w sporcie, kiedy komuś lub drużynie wpaja się siłę i przewiduje zwycięstwo. Zwykle taki zawodnik zamiast trenować, zachłystuje się perspektywą sukcesu. Dlatego wolę nie kalkulować wygranej, ale działać i pchać wózek twórczy do przodu.