Zaznacz stronę

Zawsze coś czytam do poduszki. Pisząc „coś” mam na myśli nie jakieś brednie z internetu, ale konkretną książkę. Prawdę mówiąc, to ta pozycja wcale nie musi być naukowa, niesamowicie mądra, ale taka, że chce się czytać. Nieraz powracam do podręczników z chemii, najbardziej lubię „Księgę pierwiastków” Ignacego Eichstaedt’a.

Ostatnio zasypiam z książką zatytułowaną „Władcy Polski – historia na nowo opowiedziana”. Autorzy faktycznie opowiadają o władcach, bo jest to wywiad – rzeka. Większość z tych czytanek sprowadza na mnie błogi sen i dzieje się to w sekundzie. Budzę się po chwili trzymając wyłącznik lampki nocnej, żeby stwierdzić, że śniła mi się zupełnie inna treść, niż ta czytana na jawie.