Światowy Dzień Zwierząt powinienem obchodzić radośnie ze względu na mój wyuczony i wykonywany zawód. Jednak nie tylko, bo mam bardzo pozytywny stosunek do zwierząt. Myślę, że niechaj inni, bardziej zażarci zwolennicy, ba! Wojownicy o ich prawo powinni fetować tę okazję.
Miłość do zwierząt ma swoje drugie oblicze, nieco skrzywione, nawet fałszywe. Kochamy psy, koty i różne podobne żywe przytulanki, lecz organizmy żyjące na nich tępimy. Niesłusznie nazywamy pasożytami, wiecznym utrapieniem to, co baraszkuje w sierści albo pożywia się w przewodzie pokarmowym. Lis jest śliczny na zdjęciu lub ładnie narysowany w książce dla dzieci. Jakże różnie jest traktowany kiedy plądruje kurnik.
Taki dzień wielbiący zwierzęta powinien być chwilą refleksji nad naszym poglądem na temat traktowania wszystkich zwierząt, nie tylko tych, które kochamy fałszywą miłością.