Wizyta zapowiedziana wczoraj – Magda, Patryk i najważniejsza obecnie persona w ich rodzinie, czyli Witold. Takie spotkanie niezależne, ale z moimi niedawnymi urodzinami w tle. Dostałem super prezent książkowy. Autor – Edward Brooke-Hitching, a pozycja ma tytuł „Galeria szaleńca” oraz podtytuł: „Najdziwniejsze obrazy, rzeźby i inne kurioza z dziejów sztuki”. Czasu nie było na głębszą analizę albumu i przeczytanie komentarzy, ale na pierwszy rzut oka wiem, że polubię książkę.
Cóż poza tym się działo w sobotę? Pisałem, przyznam się bez bicia, że niewiele, ale konkretnie. Spiąłem kilka wątków i myśli przewodnich.
Byłem na siłowni, tam ćwiczyłem, ale sporo i konkretnie. W czasie wylewania potu wymyśliłem kilka ciekawych rozwiązań literackich.
Jak widać, weekend przebiega pracowicie, co nie oznacza, że męcząco. Praca ma także walory relaksacyjne, trzeba ruszać się, bo życie to dynamika.