Zaznacz stronę

Ostatnio, no, dłużej niż ostatnio pracuję dużo. Nie przyznam się, że za dużo, bo nie jestem pewien, co oznacza „za dużo”. Chyba nadmierna praca objawia się w konsekwencji zmęczeniem, które powala człowieka z nóg. Tak źle jeszcze ze mną nie jest, bo zachciało mi się wieczorem pospacerować relaksacyjnie. Niejednokrotnie to robię, ale dzisiaj akurat przemaszerowałem po Tarnowskich Górach kilka kilometrów. Przemyślałem pewne sprawy, poukładałem plany zawodowe i twórcze.

A miasto po 20:00 jest klimatycznie jesienne, ludzi prawie brak, pojedyncze osoby śpieszą się do domu, do pociągu lub autobusu. A ja? Ja nigdzie się nie śpieszyłem, czas i tak zrobi swoje. Jutro znowu będę miał dylemat, czy pracuję za dużo, czy za bardzo jestem zmęczony?