Zaznacz stronę

Zacząłem pisać…? Nie wiem kiedy, czy przedwczoraj, a może dzień wcześniej. Trochę wymęczony zapalczywością twórczą. Chciałem to napisać bez znaczenia czy efekt będzie miał jakąś wartość. Było to istotne dla samopoczucia, dla sprawdzenia sił twórczych, które tkwią w człowieku, ale nie przebijają się przez skorupę słabości.

Wieczność

Wieczność nie mieści się w trumnie,

Ona rozpycha się w tłumie,

Wieczności śmiercią nie nazwiesz,

Zawsze będzie tak jak dawniej.

I w przyszłości też się zjawi,

Żeby zaskoczenie sprawić,

Witalnością przenajświętszą,

W której zbiory prawd się mieszczą.

Wieczność ma tajemny przepis,

Żeby trwały całe wieki,

W jakiejś niepojętej zgodzie,

Choć się kłębią kłótnie co dzień.

Chociaż śmierć szaleje z kosą

Walcząc o nic, niby o coś,

Choć się sprzeczność staje sprzeczną,

Wszystko wyrównuje wieczność.