Zaznacz stronę

Początek tygodnia zaczął się pracowicie. Najpierw od rana praca i jej monotonia połączona z czynnościami wykonywanymi w trudzie.

Potem kończenie rozliczania miesiąca także z trudem, bo mnożenie liczb, szukanie błędów, które zwykle się robią (tak, tak, same się robią!) wcale nie jest łatwe. Jeśli nawet łatwe, to do przyjemności tej buchalterii nie zaliczam.

Trudno mi było oderwać oczu od telewizora, tak zapatrzyłem się w lekkoatletyczne rozgrywki olimpijskie. Coś słabo widzę naszą drużynę. Miał się rozsypać worek z medalami i faktycznie tak jest, ale inni z niego czerpią trofea.