Zaznacz stronę

Sobotnie popołudnie, prawie pod wieczór. Agnieszka pojechała na zakupy, kiedy wróci ja pojadę do siłowni. Czekam na nią, bo tak się umówiliśmy, napisałem te zwrotki:

Tam

Tam, gdzie nic staje się czymś więcej,

Tam, gdzie usta pragną się spotkać,

Tam, gdzie fatum sidła swe przędzie,

Tam, gdzie sama myśl bywa słodka.

Tam, gdzie radość przechodzi w gorycz,

Tam, gdzie schody wiodą donikąd,

Tam, gdzie roku zmieszane pory,

Tam, gdzie mocy brakuje krzykom.

Tam, gdzie burza rodzi znów burzę,

Tam, gdzie wchodzisz z deszczu pod rynnę,

Tam, gdzie kicz potrafi cię urzec,

Tam, gdzie możesz kłamać intymniej.

Tam, gdzie słychać odgłosy kroków,

Tam, gdzie zwykle trzeba coś przegrać,

Tam, gdzie kończy się wszystko w mroku,

Tam, gdzie echo powie ci żegnaj.