Zaznacz stronę

Staszek i Antek dzisiaj zakończyli turnus kolonijny „u Babci”. Tak należy nazwać kilkudniowy pobyt u nas, a poprawienie twierdząc, właśnie u Babcie Agnieszki. Ja miałem krótkie kontakty z nimi, bo zalatany byłem i zapracowany. Aga właśnie zapewniła im codzienną rozrywkę, wszystko perfekcyjnie zaplanowane, nie mieli czasu na nudę.

Zaczynam weekend w domowej strefie kibica. Obejrzałem mecz Hiszpania – Niemcy. Ci ostatni do domu jechać nie muszą, bo są u siebie, ale po przegranej 2:1 już są pewni swojej pozycji w Mistrzostwach Europy 2024. Mecz był ciekawy, pełen emocji, a przede wszystkim dobrego futbolu.

W efekcie sportowej atmosfery, będąc zainteresowany końcowym wynikiem, nie pojechałem do siłowni. Trudno, nie można mieć wszystkiego. Jutro sobie odbiję, a raczej siebie dobiję na treningu porannym.