Zaznacz stronę

Czerwiec zaczyna się od Dnia Dziecka, ale do końca nie wiem, jaki jest konkretny sens w świętowaniu. Najlepiej byłoby, gdyby ustalić, że chodzi o osoby co najwyżej kilkunastoletnie. Przekładanie założeń na powiązania rodzinne powoduje przesadę, zatracenie wesołego charakteru. Ja na wszelki wypadek złożyłem życzenia małym dzieciom w rodzinie, ale nie zapomniałem o dorosłych naszych potomkach.

Dnia nie zmarnowałem na zastanawianie się nad powyższym dylematem, jest sobota, więc dzień wolny od pracy. Zabrałem się do kontynuacji pisania „Dziadów…”, ale niczego, czyli żadnej sceny nie zakończyłem. Poszedłem w kierunku układania zwrotek, które wmontuję w konkretny fragment dramatu. Niby zrobiłem krok do przodu, ale analizując poczynania widzę, że wprowadziłem niezły chaos. Wcale się nie przejmuję stanem rzeczy, bo nie pierwszy raz piszę taki utwór i zwykle zaczyna się od bałaganu, nagromadzenia tekstu, a potem następuje usystematyzowanie myśli i poglądów konkretnych postaci.

Tak zacząłem czerwiec 2024, za miesiąc minie pół roku. Trzeba się śpieszyć z realizacją niektórych planów, bo czasu zabraknie.