Niedziela jak to niedziela, dzień święty i wiadomo, co powinno się robić… Nic się nie powinno robić, ale jesteśmy zmęczeni, więc coś się działo.
Długo można by opisywać, bo odwiedzonych sanktuariów było kilka. O dwóch muszę wspomnieć chociaż. Myślę o katolickiej eucharystii w obrządku bizantyjsko-słowiańskim w Kostomłotach nad Bugiem. Po mszy św. usłyszeliśmy krótką historię unitów w Polsce, ich nieraz tragiczne losy, ale przede wszystkim opór w walce o tożsamość religijną.
Ta konsekwencja w obstawaniu przy zwierzchnictwie papieskim doprowadziła do tragedii w Pratulinie, do zamordowania przez carskich żołnierzy niewinnych ludzi. Metody rosyjskie nie zmieniły się, wszystkiego można się spodziewać po władzy rosyjskiej i białoruskiej.
Zainteresowany dziejami tej części Polski, mam ochotę tutaj wrócić i bardziej z bliska przyjrzeć się historii.