Zaznacz stronę

Wczorajszy mecz zakończył się zgodnie z moimi oczekiwaniami, Anglia pokonała Holandię 2:1. Niby mnie to ani ziębi, ani parzy, ale jak wspominałem, w całym tym cyrku piłkarskim bardziej byłem za wyspiarzami niż za ludźmi z depresji. O mistrza starego kontynentu zagrają Anglicy z Hiszpanami w niedzielę o 21:00.

Jutro jest już piątek, ostatni etap zmagań zawodowych, myślę, że jakoś to przeżyję, a potem zabiorę się poważnie do finalizowania ważnego utworu. Niby czasu jeszcze trochę zostało do wywiązania się z obietnicy, ale wolę zrobić coś wcześniej. Mistrzem nie kreuję się, ale doświadczenie mam, wiem jak utwór ma wyglądać i co prezentować. Reszta jest do zrobienia szybko, ale pod warunkiem, że nikt mi nie przeszkodzi.

Mistrzostwem byłoby, gdybym napisał dzisiaj jeszcze jedną chociaż zwrotką. Nic z tego nie wyjdzie, bo mi się nie chce, a jest to ważny powód.