Zaznacz stronę

Powstało to to w 10 minut. Taki smuteczek na początek lutego. Wstałem, żeby pójść do kuchni i wtedy wpadła mi do głowy taka historyjka:

Wątła dusza

Na wątłych skrzydłach fruwała dusza,

Wiatr wyobraźni do lotu zmuszał,

Bo sama była bezsilna raczej,

Takie to smutne, gdzie siądzie – płacze.

Nierzadko wpada w sieci pajęcze,

Gospodarz wita ją wiązką przekleństw,

Nie zje jej, nawet próbuje pomóc,

Czy wątła dusza przyda się komuś?

Gdy dokuczyła jej wredna gawiedź,

Wtedy ukryła się w gęstej trawie,

Zanim duszyczki ślad odszukano,

W słońcu na amen wyschła jak siano.

Taki jej koniec, być może teraz,

Ktoś bliski oczy mokre wyciera…

Na wątłych skrzydłach dusza fruwała,

Nie fruwa? Trudno, po co ten hałas.