Kiedy wracam do domu z pracy, zawsze otwieram skrzynkę pocztową. Nawet wtedy, gdy zdaje mi się z daleka, że niczego nie ma, warto otworzyć, bo nieraz na dnie znajduje się awizo.
Dzisiaj wyraźnie było widać jakąś kopertę. Wyjąłem ją i ciśnienie mi skoczyło. Dostałem list od Krajowego Rejestru Długów. Zaraz przeleciały mi przez mózgownicę moje możności bycia zadłużonym. Pomyślałem drepcąc po schodach, że pewnie jest to atak naciągaczy.
Sytuacja wyjaśniła się, gdy otwarłem kopertę. To była tylko informacja. Teraz śmiało mogę wziąć jakiś niewielki kredyt i go nie spłacać.