Zaznacz stronę

Tym razem brakuje mi dosłownie kilku wyrazów, żeby powstała ostatnia zwrotka. Wiem, że jutro o świcie skończę ten utworek:

Niby nie kłócę się z nią, ale jednak

Swą obecnością niezmiernie mnie mierzi,

Jest w codzienności całkiem niepotrzebna.

Wielu znajomych podobnie tak twierdzi.

Nogę podstawi lub widok zasłoni,

Lecz się nie przyzna, że to ona właśnie,

Czasem wystraszy, coś upuszczę z dłoni,

Przez co się czuję nieco niewyraźnie.

Najgorsze kiedy w bałaganu składzie,

Graty przekładam i szukam wnikliwie,

A potem zgubę znajduję w szufladzie

Lub jest na wierzchu przykryte złośliwie.