Zaznacz stronę

Rodziny naszych dzieci wracają do domów po tygodniowych wypoczynkach za granicą. Magda z Patrykiem i Witkiem już wylądowali, byli w Bari. Jutro pojadę do Pyrzowic odebrać z lotniska Kasię, Szymona, Martę i Basię. Jeszcze przebywają w Turcji, ale już jedną nogą są w kraju.

Jakoś tak się układa, a raczej nie układa, że my ruszyć się nie potrafimy za granicę. A może nie mamy takiej potrzeby? Polska też jest ładna i można odkrywać jej uroki codziennie. No, może nie codziennie, ale co jakiś czas.

Co jaki czas? Właśnie, właśnie! Trzeba ten czas znaleźć.