Zmęczenie fizyczne często zauważałem, że działa jak zastrzyk doładowujący fantazję. Podczas wysiłku, kiedy cały układ ruchowy doprowadzany jest do ekstremum wytrzymałości, rodzą się najlepsze pomysły, rozjaśnia się umysł. Tłumaczyć mogę to wydzielaniem się jakichś nieznanych mi endorfin, a może pot wypłukuje banalne myśli i stwarza możliwości łączenia się fantazji z konkretnymi założeniami utworu. Każde wytłumaczenie ma sens i z pewnością wszystko układałoby się po mistrzowsku, gdyby nie jedna sprawa. Myślenie trzeba uzewnętrznić, a nie zawsze jest możliwe z powodu… zmęczenia fizycznego!
Cykl twórczy zamyka się niepowodzeniem, spadkiem nastroju i utratą weny.
Tak sobie teoretyzuję, a robota pisarska stoi. Niech postoi, dobrzej jej to zrobi. Nie odpocznie, ale nie straci energii.