Nowy Rok i co z tego? Żadnej ulgi noworocznej, bo zaczął się w niedzielę. a tydzień nieco zrekompensujemy sobie brak wolnego. Trzech Króli przypada w piątek, więc trzy dni leniuchowania mamy w perspektywie.
Dziwne jest dzisiejsze święto patrząc na otaczający świat. Tak wysokich temperatur dawno nie było. Zima ma się pokazać wkrótce w pełnej krasie, ale jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby mróz trzymał dłużej niż tydzień. A gdyby nawet, to co? Dziwić się nie będę, założę cieplejsze odzienie, samochód będę wprowadzał do garażu, żeby nie marnować paliwa. O drapaniu szyb nawet nie wspomnę, bo to nie jest przyjemna robota.
Jedno z życzeń noworocznych już się spełnia – zdrowieję. Wczoraj „coś” mi zaszkodziło… wiadomo co, przyznawać się nie muszę.