Zaznacz stronę

Stary budzik

Ulicą pośród tłumów ludzi

Szedł, niepotrzebny już nikomu,

Kulawy, starodawny budzik.

Jakby chciał czas odmierzać zgonu.

Miał podrapane z wierzchu ciało,

Cyferblat brudny, istna nędza!

Podpierał się wskazówką małą,

Dużą natomiast psy odpędzał…

Berecik dzwonka miał na bakier,

W piersiach skrzypiała mu sprężyna,

Godziny z cicha liczył jakieś,

Charcząc budzenie rozpoczynał.

Komu potrzeby taki antyk?

W sztucznej pamięci czas ukryto…

Czasomierz z mechanizmem zdartym

Jedynie może budzić… litość.