Niby nie tak najgorzej jest dzisiaj z tym 13 dniem miesiąca, bo to poniedziałek, a nie piątek, ale wszystko może się wydarzyć. Do tej pory, czyli do wieczora nic pechowego mnie nie spotkało, dzień jednak się nie skończył i nie ma co chwalić go przed północą.
Zabawna jest sprawa z tymi przesądami, bo umysł światły i racjonalny nakazuje nie brać sobie do serca tej prymitywnej numerologii. Zresztą człowiek światły nie powinien w ogóle dawać wiary powiązania losu z liczbami. Bardziej jeszcze zabawne jest, że mądrze myśląc, obsesyjnie poddajemy się wpojonym niepotrzebnie zasadom.
Jeśli dzisiaj pech mnie nie prześladował, to nie wywnioskuję, iż powodem tego jest łagodniejszy, bo poniedziałkowy wymiar. Nie mam zamiaru lękać się do samej północy.