Zaznacz stronę

Grzebię nadal w starociach z 2015 roku. Tym razem tekst, który chciał być bluesem.

Bezdomna dusza

Zadałeś duszy bezdomność

Pod niebem przyjaznym podobno,

Po mieście się błąka jak niechciany pies

Wącha śmietniki, latarnie,

Unika kopniaki niezdarnie,

Czasem iskrę rzuci poprzez kraty rzęs…

Duma, gdzie chwilę pomieszkać,

Wygnana z ciała orzeszka

Niechby tylko był to w parku marny krzak.

A ty, cóż odgrywasz dramat,

Twierdzisz, że odeszła sama

I pojęcia nie masz kiedy, gdzie i jak?

Zamień teatr na realia,

Na ulicy didaskaliach

Do tragedii, która rodzi stres i łzy…

Nim się przyśni cud – zjawisko,

Oddaj duszy legowisko,

Niech nie chodzi niewyspana, a ty zły!