Zaznacz stronę

Głupio jest usprawiedliwiać się przed samym sobą. Zdarza się, że przychodzą chwile słabości, które powinienem chyba nazwać chwilową niechęcią, a może tylko przyznać się, że nie chciało mi się.

Trochę w tym niechceniu pomógł mi czas przedświąteczny, lecz tłumaczenie się w ten sposób jest oczywistym przekrętem. Wielkiego zamieszania nie było, gdybym miał odrobinę dobrej woli…! Nie miałem żadnej woli, ani dobrej, ani gorszej. Powiedzmy, że potraktuję zdarzenie jako mój kaprys.

Nie pojechałem na siłownię, o tym piszę. Rano nie byłem w stanie, bo pracowałem, potem umówiony byłem z Szymonem na zakupy. Potem zrobił się wieczór i to wszystko. Nic się nie stało, jutro wypocę się za dwa dni.