Zaznacz stronę

Wczorajszy wypad do siłowni nie powalił mnie z nóg, a obawiałem się bardzo. Po tym, co przeszedłem z zapaleniem korzonków nerwowych, miałem prawo sądzić pesymistycznie. Nic takiego nie stało się, co mogłoby podchodzić pod patologię. Czułem się świetnie i nadal tak jest po dzisiejszym treningu.

Chciałbym, żeby dobre samopoczucie dotyczyło także spraw zawodowych. Tu jednak jest nieco odmiennie, może nie zupełnie fatalnie, ale coś zgrzyta. Sytuacja nie dotyczy spraw merytorycznych, ale formalnych. Mógłbym stwierdzić, że tym się nie przejmuję, bo uczyniłem pewien ruch, który mnie wybiela. Nie stwierdzę tak, bo chcę wyjaśnienia, załatwienia sprawy. Zdarzenie zaliczam do poniedziałkowych zamieszań.