Świeżo po imprezie w Muzeum… co mogę napisać? Wiele się działo, ogólne spotkanie pod Renesansowym Stropem nie znudziło przybyłych, a wręcz podgrzało do obejrzenia wystawy i późniejszych rozmów indywidualnych.
Nie opiszę szczegółów, bo krępuję się pisać o pochwałach i gratulacjach dotyczących szopek, a także wyeksponowanych pastorałek. Wszystko mnie to cieszy, a z drugiej strony daje energię do dalszego działania.
Liczę na to, że druga taka impreza za 2 tygodnie będzie równie udana, a nawet lepsza. Dobrze się pracuje w klimacie akceptacji, kiedy wie się, że nic nie trzeba robić na siłę. W tym momencie należą się moje podziękowania dyrektorce muzeum Beacie Kiszel i całej załodze tego wulkanu inicjatyw.