Od jutra powinno wszystko wrócić do normy po przydługawym weekendzie. Tak nazwę upływający tydzień, bo jak inaczej? Normą stanie się to, że poniedziałek będzie poniedziałkiem, wtorek wtorkiem i tak dalej. Kolejny raz można było zgłupieć zastanawiając się, czy jest święto, czy nie.
Mamy maj, powinno być ciepło… I jest ciepło w mieszkaniu, bo kaloryfery działają jak należy. Za oknem jest mniej ciekawie, ale tego nikt nie zmieni. Nie wiadomo co na siebie włożyć. Dzwoniło do nas kuzynka z Italii. Tam też nie lepiej. Pogoda zmusiła ją do wyjęcia zimowych ubrań, które zdążyła już schować głębiej do szaf.
Jest niedzielny wieczór, ja wypoczęty, ale zmęczony fizycznie. Nie odpuszczam, jak tylko czas mi pozwala, gonię na siłownię. Czuję, że stało się to znowu normą w moim harmonogramie dnia.