W Dniu Pozytywnego Myślenia moje refleksje krążą wokół tarnogórskich pomysłów modernizacji ulic. To, co dzieje się w Starych Tarnowicach przestaje być śmieszne. Rozmawiając rano o „świetnych pomysłach” wspomniałem o tym, że bardzo ucierpi kultowa piekarnia na ul. Pyskowickiej. Okazało się, że właściciel już zgłasza władzom swoje żale. Źle widzę przyszłość tej placówki, w której zaopatrują się przede wszystkim osoby przejeżdżające tamtędy, a obecnie mające trudność w zatrzymaniu się na chwilę.
Jestem całym sercem za tworzeniem ścieżek rowerowych, o tym należy pozytywnie myśleć, ale nie tylko. Przede wszystkim trzeba pozytywnie działać, a nie szkodzić. No, właśnie – po pierwsze nie szkodzić! Wprawdzie przysięgę Hipokratesa składali lekarze, którzy pracują w Szpitalu Powiatowym, ale dobrze byłoby, gdyby pomysłodawcy i wykonawcy drogowego zamieszania też byli nieco jej wierni. Ciekawy jestem, jak jeździć będą karetki pogotowia, jak kierowcy zrobią korytarz życia?
Czy utrudnianie funkcjonowania społeczeństwa mieści się w założeniach Dnia Pozytywnego Myślenia?