Niedawno wspomniany remanent w zapiskach głosowych doprowadził do tego, że zamiast konsekwentnie kończyć pomysły, robię nowe teksty. Nie powiem, że jestem z tego niezadowolony. Kilka takich sobie utworów powstało, a przed chwilą usiadłem przed komputerem i wystukałem dwie zwrotki:
Słuchając podszeptów samotności,
Nie pragniesz zerknąć do swego wnętrza,
Czyżbyś się lękał kłopot uprościć
Kiedy diagnoza będzie złowieszcza?
Ta pierwsza została napisana druga, a ta poniżej wcześniej:
Może świat widzisz w zwierciadle krzywym,
Być może rozpacz rozumem włada,
Dla Boga nie ma alternatywy,
Nie zawsze musi się z tobą zgadzać.
Wcale nie jestem pewien kolejności, podejrzewam, że następne zmienią cały układ.