Przypadkiem, bo szukałem czegoś w internecie, natknąłem się na film dokumentalny Marka Piwowskiego pt.: „Korkociąg”. Krótkometrażowy, wstrząsający obraz pokazujący upadek człowieka z powodu choroby alkoholowej. Nie wiem, ile trzeba wypić różnych mieszanek etanolu, żeby doprowadzić się do takiego stanu. Przede wszystkim liczy się także czas, zapewne wchodzą w rachubę już nie lata nietrzeźwości, ale dekady.
W przeszłości widziałem film kilka razy, zawsze z uczuciem litości dla takiej degeneracji. Dramat zjawiska podsycony jest kunsztem reżyserskim. Sceny szpitalne, wypowiedzi pacjentów przeplatane są relacją z którejś tam rocznicy powstania monopolu spirytusowego w Polsce. Nie wiem czy się wolno śmiać z tego, że początek monopolu w PRL datuje się na 1944 rok. Jeszcze wojna się nie skończyła, a w Lublinie już ruszyła produkcja wódki. To było ważniejsze niż patriotyzm i walka o interesy Polski.
Coś mi to przypomina w czasach obecnych…
Nie jestem wrogiem trunków, ale wszystko ma swoje granice.