Masa zamieszania w różnych sprawach, w różnych kierunkach. Trochę nerwów, konieczność koncentracji, bo można było popełnić błąd z nieprzewidywalnymi konsekwencjami. Nie ma co dywagować, należy zacisnąć zęby, nie powiedzieć tego, co się myśli, ale potwierdzać to, o czym inni myślą. Trochę fałszu? Tak, ale nie jestem święty, a poza tym wszystko jest w porządku, kręgosłupa moralnego nie naginam patologicznie. Nic negatywnego nie robię, bardziej trzymam usta zamknięte niż mówię coś niezgodnego z faktami.
Przechodząc do pozytywów powinienem wspomnieć o wieczornej imprezie w tarnogórskiej bibliotece. Ewa i Bernard Urbańscy przedstawiali relację z wędrówki po Kubie. Piękne zdjęcia, odpowiednie komentarze, słuchałem z uwagą, nawet nie zorientowałem się, kiedy minęły dwie i pół godziny. Sam się dziwię jak wytrzymałem.