Pogoda powiedzmy, że taka sobie. Przelotne pokrapianie z kompletnie zachmurzonego nieba. Coś trzeba robić pożytecznego w Cieplicach, dlatego zjedliśmy dobre śniadanie. Potem udaliśmy się do Muzeum Przyrodniczego. Zbiory bogate, sporo eksponatów ze świata zwierząt i grzybów, ale ciekawostki historyczne także można znaleźć. Wśród kolekcji motyli wyszukałem morfida, który kiedyś posłużył mi jako temat do piosenki. Piękny motyl, olbrzymi z opalizującymi skrzydłami.
Potem dłuższy spacer, bardziej przypominający wczorajszy lany poniedziałek. Dobrze, że sklepy są otwarte, bo kupiłem parasolkę.
Co będziemy robić po obiedzie? Zobaczymy, ale z pewnością nie siedzieć.
Nawet zrymowało się!