Zaznacz stronę

Do siłowni jeżdżę, bo mam dwa konkretne cele. Pierwszy to zrzucić nieco z ciała, bo schudnąć nie jest łatwo, jeśli stosuje się tylko ograniczenie żywności. Poza tym z ograniczeniem bywa u mnie różnie.

Drugim celem powiązanym z tym pierwszym jest utrzymanie ciała w dobrej kondycji. Łatwo nie jest, ale co zrobić, żeby się nie zestarzeć w niedołężności. Może marudzę, jednak lubię katować się fizycznie, cieszą mnie drobne postępy.

W sali ćwiczeń jest ogólnie dostępna waga, ja z niej korzystam rzadko, bo wiem, że zmniejszenie ciężaru idzie opornie. Nie chcę sobie psuć nastroju. Wczoraj kiedy truchtałem na bieżni, ważył się jakiś nastolatek. Zdziwiło mnie, że robi to trzymając pod pachą butelkę z wodą. Zszedł z wagi wyraźnie niezadowolony, ściągnął buty i znowu się ważył ciągle z tą butelką. Nie zorientował się co powoduje ciężar, który mu nie podoba się. Ćwiczenia siłowe nie dają postępu myślenia.