Jest duże prawdopodobieństwo, że napiszę utworek średniego formatu o ciekawej tematyce, której jeszcze nie poruszałem nigdy. Nic o świętościach, nic o patriotyzmie, o cierpieniach to już wcale. Myślę nad tym, lecz nie kończę na dumaniu, bo kilka strof już istnieje.
A co to będzie? Nie, nie! Nic z tego, ujawniać nie mam zamiaru. Nie dlatego, żeby nie zapeszać, przesądny nie jestem. Bardziej obawiam się kompromitacji, gdy nic z tego nie wyjdzie. Już taki jestem asekurant.
Żarty na bok, prawda jest inna. Faktycznie nie wiem, czy nie zniechęcę się, kiedy okaże się, że nikomu to nie jest potrzebne.