Zaznacz stronę

Pojechaliśmy do Świerklańca na imprezę poświęconą pamięci Mirka Ogińskiego. W Domu Kawalera wystawa kilkunastu jego prac oraz obrazów Michała. Zaczęło się od wspomnień. Każdy mógł powiedzieć coś na temat tego nietuzinkowego artysty. Mnie łączyły z Mirkiem przede wszystkim śląskie demony, bajania powiązane z historycznymi wydarzeniami. Książki przeze mnie napisane, nabierały większej wartości dzięki jego ilustracjom.

Wielka szkoda, że umarł, ale dobrze, że są osoby, dla których żyje we wspomnieniach. Jestem przekonany o nieśmiertelności artyzmu Mirka.