Tyle się dzieje, że nie wiem jak się zabrać do pisania o tym. Skoro nie wiem, to idę do wspomnień twórczych, one pozwolą oderwać się od rozterek.
Puzzle
Gdy moment refleksji za sumienie chwyta,
Patrząc w lustra głębię swe odbicie pytasz,
Czemu po wędrówkach szlakiem grzesznie krętym
Życie się pocięło w kawałki i strzępy?
Próbujesz posprzątać życiowy bałagan,
Niczym barwne puzzle w całość poukładać.
Cząstka wchodzi w cząstkę, zgrabnie klecisz całość
Raz lekko, bez przeszkód, a raz pięścią waląc.
Łatwo poskładałeś niejedną księżniczkę,
Puzzle odszukałeś i wklepałeś pstryczkiem,
Ubiór tym dziewczynom jakoś spasowałeś
Lecz serca są nie te, jakby ciut za małe.
Wśród fragmentów życia już nerwowo grzebiesz,
Chciałbyś może wreszcie poukładać siebie.
Kompletujesz puzzle, wnet będziesz gotowy
Musisz tylko wepchnąć puzzel w miejsce głowy…
Trochę jest ci głupio, nieswojo się czujesz,
Została ci cząstka, która tam pasuje…
Na tym jednym puzzlu, co na koniec został
Nie ma twojej twarzy, ale głowa osła.