Zaznacz stronę

Na koniec długiego weekendu, kolejnego bardzo długiego, kiedy już nadeszła pora zacząć szykować się do pracy, uświadomiłem sobie, że nie wiem, co za niedługo będę robił? Jak za niedługo?

No, kiedy skończę resztę szopek i zawiozę do muzeum, kiedy napiszę ostatni song do oratorium. Jasne, że skompletowanie pieśni do końca listopada nie zamknie pracy nad utworem, bo trzeba będzie napisać słowo wiążące, ale na to jest sporo czasu i nigdy trudności nie sprawia.

Może odetchnę, wreszcie zabiorę się za siebie, wrócę do ćwiczeń w siłowni. Może wyskoczę kiedyś do Parku Wodnego. Coś będę robił, czymś się zajmę, nudzić się nie mam zamiaru. Poza ty, jest wokół mnie tyle osób, które dbają o to, żebym przypadkiem nie umarł z nudów.