Gdybym miał kury, poszedłbym z nimi spać. Tak u nas wiało, aż wywiało prąd. Czuję się jak w wiekach dawnych, może trochę lepiej, bo mam latarkę, a nie lampę naftową albo łuczywo… Ot, problem!
Jestem czarodziejem, właśnie prąd powrócił, już nie żałuję, że nie jestem hodowcą drobiu. Problem znikł.
W nocy miałem okropny sen. Nie nazwę go problemem z samochodem, bo to była tragedia. Widziałem okropny wypadek, dwa auta wymusiły mi pierwszeństwo, po czym wpadły w poślizg i doszło do karambolu. Nie wiem dlaczego samoistnie zapalił się mój pojazd. Nie dowiem się, bo przebudzenie skończyło ten horror.