Wędrówka
Idąc po niepewności gruncie,
Czasem po kładce nad kanionem,
Gdzieś jestem, ale w jakim punkcie?
I nie wiem, w którą sunąć stronę.
Tysiące pytań muszę unieść,
Nie mam pojęcia, czy je zadać?
A kiedy któreś mi wyfrunie,
Echo półgębkiem odpowiada,
Kiedyś spotkałem w tej wędrówce,
Mędrca, któremu mogłem ufać
I on mi odpowiedział wkrótce
Na jedno z pytań, jakie słuchał.
Rzekłem – wytłumacz mi zawiłość,
Której nie potrafiłem rozgryźć
Kiedy się rozpoczyna miłość?
Wyjaśnij, proszę, bądź tak dobry.
– Najlepiej zgódź się z tym poglądem –
Odparł, nie myśląc długo wcale –
Wtedy, gdy kończy się rozsądek!…
Odszedłem porad szukać dalej.