Końcówka maja, wiosna w pełni, a pogoda płacząca. Poniekąd dobrze, że pada czy nawet tylko kropi od czasu do czasu jedynie z nieba, bo suchość gleby budziła obawy obawy o tegoroczne plony. Ze strony śmiertelnika, który musi jeździć lub dreptać w wilgoci, wymagana jest od maja piękna pogoda w cudownych plenerach.
Mamy plany na mały wypad do Grodkowa i Wrocławia. Zmiana otoczenia, spotkanie dobrych znajomych powinna spowodować realny wypoczynek w dystansie od codzienności. Oby tylko ta pogoda była mnie uciążliwa. Byłbym zadowolony z jednego chociaż dnia bez deszczu.
Książka już jest, zbiorek pt.: „W hołdzie walczącej Ukrainie”. Jakie będzie działanie zespołu, nie wiem, czy coś więcej powstanie. Widowisko albo jedynie kilka piosenek do moich tekstów byłoby kolejnym sukcesem. Nie wiem, z jaką pogodą spotka się zbiorek. Zobaczymy.