Do trzech razy sztuka. Miałem napisać opowiadanie o szopkach, o mnie, o świętach. Napisałem nie jedno, a trzy. Pierwsze było dobre, ale nie pasowało do koncepcji filmu ze mną w roli głównej. Drugie było już lepsze, ale nie całkiem, za to trzecie zostało zaakceptowane. Poniżej przytaczam fragment tego pierwszego:
„Zadając pytanie, do czego służy sznurek, należy spodziewać się nie tylko różnych odpowiedzi. Zagadnienie jest dosyć rozległe, wydaje się proste do wyjaśnienia, ale zadanie komuś tematu z głupia frant, niespodziewanie może spowodować osłupienie. Taką reakcję, jaką prawdopodobnie wywołało u zwierząt w betlejemskiej stajence przybycie w nocy nieznanych dwojga ludzi. Nie dosyć tego, że rozlokowali się, to jeszcze kobieta urodziła chłopca! Nie dziwota, że wół i osioł, jacy akurat w tym przybytku przebywali, zgłupieli i zamiast zająć się sobą, starali się ocieplić atmosferę oddechem.”