Zaznacz stronę

Pierwszy dzień Anno Domini 2022 upłynął pod znakiem odpoczynku i…

Przyznam się, że noc sylwestrową nie zakończyłem zupełnie trzeźwo. A co! Można od czasu do czasu łyknąć nieco mocniejszych trunków. Warunek jest jeden, trzeba to robić raz na rok. Nie chcę sugerować zupełnego pozbawienia się świadomości. Kultura zupełna, nie doprowadziłem się do stanu lewitacji. Po prostu w miłym towarzystwie, przy trunku gatunkowo bardzo dobrym jakoś tak chciało się poszaleć. Skutek był dzisiaj taki, że jeszcze o poranku czułem działanie procentów zadeklarowanych przez producenta na etykiecie. Reasumując było świetnie wczoraj i dzisiaj też.

Kolejny raz stwierdzam, że przejście w Nowy Rok nie stanowi skoku do innej rzeczywistości. Całość ubiegłorocznych działań będzie kontynuowana. Co nie znaczy, że nie wolno mi wyznaczyć konkretnych celów. Chcę skończyć… muszę! Tak, muszę skończyć zamówiony spektakl i pewnie to zrobię jeszcze w styczniu. Poza tym mam marzenie zacząć przynajmniej albo utwór dramatyczny, albo powieść, a może tylko nowelę. Tematy są skonkretyzowane, nawet poczyniłem pierwsze kroki, brakuje tylko wykonania. Jak będzie? Zobaczymy.

Poza tym na poważnie biorę się do prac związanych z kolejną wystawą. Nie wiem, czy to będzie poza tym pisaniem, czy działanie będzie odwrotne, czyli będę pisał poza szyciem szopek.