Zaznacz stronę

Upał nie popuszcza, wszystko aż się klei. Człowiek wykąpie się i wysuszy, a po chwili znowu jest mokry od wewnętrznego prysznica. Lato ma swoje prawa i uroki, które są bardziej urocze, jeśli jest się na wakacjach. No cóż, ruszać się trzeba, źle nie jest, oby tylko nie pogorszyło się zdrowie, to nadal mógłbym funkcjonować.

Niestety nadal mnie trzyma stan zapalny ucha. Przemogłem się, nie dałem już wiary własnym umiejętnościom terapeutycznym i udałem się do laryngologa. Pani doktor wypisała receptę, leki natychmiast wykupiłem i chyba czuję się lepiej. Nie, źle się wyraziłem, bo czuję się zupełnie dobrze, jedynie to lewe ucho jest jeszcze kiepskie. To znaczy kiepsko na nie słyszę. Naiwny nie jestem, wiem, że po kilku godzinach działania środków leczniczych niewiele się zmieni. Świadomość realiów to jedno, a niecierpliwość, to druga strona mojego mistrzostwa życiowego. Należy robić wszystko, żeby nie popaść w skrajności. Pazurów gryźć z rozpaczy nie mam zamiaru, ale oszukiwać się, że jest wspaniale też nie będę.

Nadal koronawirus atakuje, ponoć w niektórych krajach kolejne mutacje dają o sobie znać. Żartów nie ma! Wojna w Ukrainie nieco przyćmiła pandemię, to fakt. Trzeba mieć się na baczności.