Mamy gości. Głównie Staszka i Antka, oczywiście z rodzicami. Tyle tylko, że oni, czyli rodzice zrobili sobie wolne, a dziadkowie ich pilnują.
Przyznam, że wyobrażałem to sobie w bardziej stresowych warunkach. Nie jest źle, chłopcy nie są rozwydrzeni, mają swoje pomysły, ale jeszcze nas nie powiązali. Mamy cudowne dzieci, a jeszcze bardziej ich dzieci.