Są efekty leczenia! Może nie jest jeszcze idealnie, ale na tyle dobrze, że nie mam dyskomfortu podczas rozmowy. Słyszę interlokutora na tyle dobrze, że nie muszę prosić o głośniejsze wypowiadanie kwestii.
Dzisiaj miałem zupełnie inne zamiary, a wyszło inaczej. Nie znaczy, że wyszło źle. O co chodzi? Sprawa dotycz szopek oczywiście. Chciałem oddać się pracy nad wykończeniem legendarnego dworku w Tarnowskich Górach, ale coś mnie podkusiło, żeby popchnąć sprawę ratusza. Obecnie, kiedy widzę efekty, mogę zmianę decyzji ocenić na plus. Najmniej ciekawe czynności z tą pokaźną szopką ma za sobą. Chodzi o wykończenie konstrukcji nośnej.
Jutro piątek, wcale nie zapowiada się optymistycznie. O świcie drałuję do pracy, lecz co to za praca, działanie na pół gwizdka. Marne produkcje nie są jeszcze odczuwalne, ale efekty regresu dadzą znać o sobie w sierpniu. Wiem, wiem! Bywało gorzej, a nawet fatalnie! Mała to pociecha, bo chciałoby się żyć bez stresu w świadomości godziwego zarobku.